piątek, 7 lutego 2014

My story 4


Gdy tylko wyszedł podszedł do mnie Liam,
-Nie przejmuj się nim. Perry to jego dziewczyna z którą się dzisiaj mocno pokłócił i dlatego ma taki humor. Normalnie jest naprawdę bardzo w porządku. Jeszcze zobaczysz- powiedział i usiadł na fotelu.
-Dzięki, ale nie jestem pewna, cały czas muszę przy nim zrobić coś głupiego, boż, jestem naprawdę straszną niezdarą !
-Przestań ! Dyl ! Nie jesteś niezdarą !
-Serio?- spojrzałam na niego z politowaniem- przecież ja się co chwila o coś potykam, wszystko gubię i o wszystkim zapominam !
-Przestań ! Może lepiej pomyśl o wszystkich swoich talentach ! Kto miał najwyższą średnią? Kto potrafi grać na trzech instrumentach? Kto urodził się w siodle? Kto wygrywał konkursy taneczne? Kto nigdy się nie poddawał? Komu wszyscy zazdrościli, bo był tak bardzo utalentowany? Że już nie wspomnę o tym, kto jest najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałem? – zaczął wyliczać Harry.
-Masz rację ! przecież ja nigdy nie przejmuję się takimi rzeczami, a tym bardziej nigdy nie zabiegałam o czyjąś sympatię. Jeżeli nie chce to proszę bardzo, ja się nikomu nie będę przypodobywać !
-No i to jest moja kochana  Dylan !- krzykną Hazza
-Koniec głupot o mnie- postanowiłam, jednocześnie kończąc temat.- kto jest głodny?- zapytałam.
-Ja!- krzykną Niall, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-W takim razie idę zrobić jakiś obiad, co wy na to?- chłopcy wyrazili swoją aprobatę i ruszyliśmy do kuchni.
-Na co macie ochotę?
-Może sama coś wymyśl- zaproponował Liam
-Tylko żeby był deser- pouczył mnie Naill
-I najlepiej coś z marchewką- dodał Louis
-Dobra chłopaki, w takim razie wyjazd z kuchni, za godzinę was zawołam na jedzenie
-Co?- oburzył się blondyn- tak długo?
-Chcecie coś wyjątkowego i dobrego? Ja nie potrafię tak szybko gotować, więc będziecie musieli zaczekać.
-No doobra- wyszli z kuchni narzekając, a ja w tym czasie podeszłam do lodówki, aby popatrzeć co oni tam mają. Okazało się, że jest to po prostu raj dla każdego kucharza, nie wiem, czy jest na świecie rzecz do jedzenia, której oni by tu nie mieli. 
Postanowiłam zrobić na przystawkę sałatkę z roszponki i do wyboru, dwa sosy, bądź oliwa z oliwek. Jako danie główne łososia w ziołach z pieca, do tego opiekane ziemniaki z rozmarynem, a co do deseru, to będą musieli chwilę dłużej poczekać, bo mam zamiar zrobić tort orzechowo-marchewkowy.
Nie tracąc czasu od razu zabrałam się do pracy.
Po 20 min wsadziłam łososia do pieca i wzięłam się za sałatkę. Po niespełna 15 min była gotowa, rozłożyłam nakrycie dla  4 osób, rozlałam wodę do kieliszków i zawołałam chłopaków
-To wygląda…. nawet smacznie- chyba pochwalił mnie Naill.
Zasiedli do stołu i zaczęli pałaszować. Ja w tym czasie zabrałam się za ciasto.
Po upływie następnych 20 min piekarnik oznajmił mi, że minęło już 35 min i powinnam wyjąć mojego łososia.
-Wiecie może, czy Zain wróci w ciągu max 10 min?- zapytałam, żeby wiedzieć, czy dla niego tez mam nakładać.
-Zayn- poprawił mnie Louis- on bardzo nie lubi jak ktoś myli jego imię.
-Tak, dziękuję, że zwróciłeś mi uwagę- uśmiechnęłam się w stronę bruneta-Ale to wiecie, czy Zayn…
-Raczej nie, ale to nie jest problem, mogę zjeść też jego porcje. Tak żeby się nie zmarnowało- zapewnił mnie blondyn.
-Hahahah! Spokojnie Naill, na pewno starczy dla wszystkich i nie będziesz głodny.
Po raz drugi nałożyłam jedzenie na cztery talerze i podałam chłopcom. Tym razem do picia dałam im jeszcze białe wino, żeby pasowało do ryby.
-Mam nadzieję, ze możecie je wypić- spojrzałam ostrożnie na chłopaków, stawiając butelkę z procentom trunkiem
-Spoko młoda- zapewnił mnie kuzyn
-Trochę wina nam dzisiaj nie zaszkodzi i tak raczej nigdzie nie planujemy wyjść wieczorem- poparł przyjaciela Liam.
Życząc im smacznego wróciłam do kuchni, gdzie znowu wzięłam się za tort.
Po chwili ciasto było gotowe i leżało w piekarniku.
-No to teraz krem- powiedziałam w myślach.
Po upływie jakiegoś czasu krem był gotowy, a biszkopt upieczony.
Wzięłam się za dekorowanie.
Warstwy był przełożone kremem orzechowym, a na wierzch dałam pomarańczowy krem marchewkowy. Dla ozdoby narysowałam jeszcze na środku marchewkę i tak o to mój wspaniały tort był gotowy.
Dumna z siebie włożyłam go do lodówki i zaczęłam sprzątać. Akurat w tej chwili weszli chłopcy, którzy od razu, jak zobaczyli co robię wzięli się do pomocy, niestety pomoc w ich wykonaniu wyglądała ciut inaczej. Po chwili cała kuchnia włącznie z włosami Harr’ego I plecami Louisa była w mące, Liam miał rozbite jajko na głowie, a ja twarz umazaną pozostałościami po kremie orzechowym
-A! chłopaki koniec z tym- krzyknęłam w końcu, a wszyscy jak na komendę stanęli niemal na baczność.- Liam, ty idź ogarnąć głowę, Harry ty posprzątaj podłogę, a ja z Louisem zajmę się blatami.
-Tak jest!- zasalutowali mi poszli robić to co powiedziałam.
-A i bym zapomniała, Niall, przestać wyjadać resztki, one i tak już się nie nadają!
Smutny blondyn odłożył miskę po kremie i wziął się za mycie naczyń. Po chwil kuchnia błyszczała czystością, a chłopcy zaczęli wypytywać o deser.
-Idźcie usiąść, a ja zaraz wam przyniosę- powiedziałam z ogromnym uśmiechem.
Pokroiłam tort, nałożyłam na małe talerzyki i zaniosłam chłopakom, do tego dostali jeszcze świeży sok z marchewek
-Harry, czy twoja kuzynka przyjechała do nas tylko na wakacje?- zapytał Louis, a ja spojrzałam na niego z zaciekawieniem.
-Tak, na ok. 2 miesiące- odpowiedział mu mój kuzyn
-No nie jestem taki pewien- ciągnął
-Mogę zapytać o co chodzi?- czułam się trochę głupio, bo nie wiedziałam o co chodzi brunetowi
-A o to moja droga Dylan, że ja cię nie wypuszczę z tego domu ! Ty jesteś aniołem, a nie człowiekiem, nigdy nie jadłem czegoś tak pysznego!- krzyknął, podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
Akurat w tym momencie do domu wrócił Zayn i wydaje mi się, że słyszał wypowiedź przyjaciela, bo spojrzał na mnie dziwnie, w sumie jak zawsze.  Chociaż nie trwało to długo, ponieważ szybko poszedł na górę, zapewne do swojego pokoju.
Chłopcy nie przejęli się tym i po zjedzeniu odnieśli rzeczy do kuchni, pochowali naczynia do zmywarki i Louis z Harry poszli na dół, Niall w nieznaną mi część domu, a Liam na górę.

Hej, z okazji tego, że to już jest czwarty post postanowiłam napisać coś pod spodem :)
Jestem serio szczęśliwa widząc tak dużą ilość wejść :D ! I bardzo za to dziękuje.

Chciałam jeszcze tylko poprosić, żebyście jeżeli przeczytacie zostawili mi jakiś komentarz, abym  wiedziała co o tym sądzicie :) No i to chyba tyle....
Miłego czytania ! ;)

3 komentarze:

  1. Świetne rozdziały powodzenia w pisaniu dalszych części :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział i zapraszam do mnie
    liczę, ze skomentujesz
    http://fanfiction-harry-styles.blogspot.com/
    http://the-black-side-of-darkness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń