wtorek, 15 września 2015

My story 19

-Dyluś chodź do nas ! - Eryka przykleiła się do moich pleców, gdy tylko do nich podpłynęłam. Wydawało się, że nikt nie widział, co zrobiłam przed chwilą, z czego byłam bardzo zadowolona. Szczerze mówiąc naprawdę nie wiedziałam, dlaczego to zrobiłam, może to po prostu taki impuls ?
-Dylka, co ty taka zamyślona? - Taylor i Alice zaczęły chlapać mnie wodą z dwóch stron, przez co Er zeszła już z moich pleców i "wdrapała" się na Jessa, a ja żeby uciec przed bliźniaczkami podpłynęłam do Nialla i się do niego przytuliłam.
-Co się stało mała? - zapytał blondynek tak, żebym tylko ja słyszałam.
-Nicz - pokręciłam głową.
-Pogadamy potem - chłopak bardzo delikatnie pocałował mnie w czoło.
-Ey wy, gołąbeczki ! - Lou wskoczył na blondynka, przez co po raz kolejny cała zanużyłam się w wodzie.
-Louis, daj im spokój, miło widzieć, że nasz mały Horanek nareszcie sobie kogoś znalazł - Oj tym tekstem, to Danielle mnie zdziwiła.
-Co? Nie ! - od razy zaczęłam zaprzeczać - my nic nie ! My się tylko przyjaźnimy ! - wszyscy popatrzyli na nas podejrzliwym wzrokiem - naprawdę - uśmiechnęłam się szczerze.
-Mam nadzieje - powiedział bardzo poważnie mój kuzyn - bo myślałem, że będę musiał przeprowadzić z wami bardzo poważną rozmowę o pszczółkach i motylkach - i nagle wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-Oj tak Harry, ty zdecydowanie jesteś najlepszą osobą, do takich rzeczy - zażartowała Eleaonor, przez co znów się zaśmialiśmy.
-A tak w ogóle - pierwszy raz odezwała się Holly - gdzie jest Zayn? - spojrzała na mnie nieprzyjemnym wzrokiem, to pytanie chyba nie było skierowane do mnie ...
- A właśnie - rozejrzała się Eryka - Dyluś,  wiesz gdzie on znowu poszedł ?
-Ja...nie mam pojęcia - odpowiedziałam szczerze.
-Pewnie wrócił do domu, żeby naprawić fryzurę, którą doszczętnie zniszczyłaś - zaśmiał się Douglas, a wszyscy mu zawtórowali - A właśnie, co to się stało, że naszą księżniczka, znaczy jej zastępczyni - szturchnął żartobliwie naburnuszoną Holly, na co bliźniaczki się zaśmiały - weszła do wody ? - posłał mi pytając spojrzenie.
-Ja...właściwie to był wypadek - zaśmiałam się - bo chciał mnie wrzucić, a wpadliśmy oboje, na szczęście nie było głęboko.
-Wydaje mi się, że nareszcie zaczęliście się dogadywać - uśmiechnął się Liam, na co ja się lekko, ale mam nadzieje, ze nie widocznie zarumieniłam.
-Można powiedzieć, że chwilowe zawieszenie broni - odparłam niepewnie.
-Dobra dzieciaki ! - Louis nagle jakby ożył - pływanie pływaniem, ale ja to bym pomyślał o jakimś obiedzie !
-Oj, nareszcie ktoś mądrze mówi - Niall od razu się rozbudził.
Po chwili wszyscy byliśmy już na brzegu i wycieraliśmy się ręcznikami.
-To, kto jedzie do sklepu ? - zapytał Jesse.
-Ja z Dylan mogę - zaoferował się Horan, szczerze mówiąc nie miałam nic przeciwko temu.
-Dla mnie ok - spojrzałam na wszystkich - tylko musicie mi powiedzieć, co kupić.
-Idziecie się ogarnąć, a ja wam w tym czasie przygotuje listę - zasugerował panna Peazar i wszyscy ruszyliśmy do domku.
-Em, Niall - pociągnęłam blondyna lekko za rękaw - mogłabym się wykąpać u ciebie ? Wiesz ja - nie wiedziałam, jak mam mu to powiedzieć - nie bardzo chce się spotkać z Zaynem w pokoju.
-Oczywiście, to nie problem, ale myślałem, że między wami juz ok.
-Wszystko ci wytłumaczę, jak będziemy sami.
Gdy wchodziłam schodami na najwyższe piętro budynku mialam nadzieje, że mój współlokator postanowił być wszędzie, tylko nie w naszym pokoju.
Niestety, jak to mówią, nadzieja matką głupich, gdy tylko weszłam zobaczyłam mulata stojącego na balkonie w samych szortach i z fajką w ustach. Najciszej, jak tylko potrafiłam podeszłam do szafy i wyjęłam pierwsze lepsze ciuchy, ale oczywiście odwracając się wpadłam na wystającą walizkę. Nie było możliwości, żeby Malik mnie nie usłyszał, to też po sekundzie usłyszałam dźwięk otwierania drzwi i zobaczyłam, jak wchodzi do pomieszczenia.
-Dylan..- zaczął, ale nie pozwoliłam mu skończy,  bo szybko wstałam i czym prędzej uciekłam z pokoju.
Bałam się, co chciał mi powiedzieć, nie widziałam wyrazu jego twarzy, ale głos brzmiał raczej neutralnie, więc może mam jeszcze jakieś szanse na przeżycie, pomyślałam.
Weszłam do pokoju Nialla, akurat blondynek wychodził z łazienki.
-Jest cała twoja - wskazał na drzwi pomieszczenia, które sekundę wcześniej opuścił.
Weszłam,  wzięłam szybki prysznic i po niespełna 25 minutach wyszłam ubrana w  ciemno zielone szorty i czarny top.
-Gotowa ?
-Oczywiście - wyszliśmy trzymając się za ręce i nucąc jakąś chwytliwą melodyjke.
W progu kuchni przywitała nas Danielle z kartką.
-Tutaj jest wszystko, tylko jeszcze Zayn prosił, żebyście mu kupili papierosy, ale nie wiem jakie, więc zapytajcie.
-Dylan, przepraszam - Horanek zaczął przeszukiwać kieszenie - zapomniałem karty, idz po kluczyki, a ja za minutę jestem.
Weszłam do salonu i ujrzałam Louisa, Zayna i Douglasa siedzący na kanapie.
-Em, Danielle mowiła, że prosiłeś o fajki, ale nie wiedziała dokładnie, jakie - powiedziałam do mulata, nie patrząc na jego twarz.
- Mallboro Gold, chcesz auto? - Nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Ja...nie, dziękuję, właściwie to chciałam poprosić Lou, żeby pożyczył mi swoje - spojrzałam na Tomo.
-Jasne bierz, tylko mi go nie zarysuj, bo dopiero co go od blacharza odebrałem - mrugnął do mnie i rzucił mi kluczyki od swojego Range .
-Dzięki - posłałam mu szeroki uśmiech i nie patrząc na Malika wyszłam z pomieszczenia.
****
-Niall przestań ! - nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Mój ukochany blondynek pakował do koszyka praktycznie wszystko: żelki, czekoladę, ciastka, cukierki - wystarczy tych słodyczy !
-Dylan, spokojnie, to wszystko będzie nam potrzebne- mówił bardzo opanowanym głosem,  udając fachowca w tych sprawach.
-Tak? A po co nam przepraszam deserki owocowe dla NIEMOWLĄT? - podkreśliłam ostatnie słowo podnosząc mały słoiczek do góry.
-Tojestbardzodobre- powiedział cicho i niewyraźnie.
-Niall, a co tu robią 4 różne żele do włosów i 2 pianki? - Nie miałam już do niego siły, myślałam że moja mama jest zakupocholiczką, ale on przebija wszystko - tego chyba nie zjesz? - spytałam zrezygnowana.
-Dylan, moja mała,  słodka Dylan - objął mnie ramieniem i wyjął z tylnej kieszeni spodni kartkę - Tutaj masz napisane : żel do włosów dla Zayna, Louisa,Douglasa i Liama. Pianka dla Harrego i dla mnie, och Jesse jeszcze prosił o lakier do włosów musimy wrócić.
Podeszlismy do stoiska z kosmetykami do włosów i blondynek zaczął szukać ulubionego lakieru Spencera.
-Eleaonor mowiła chyba coś jeszcze o szamponie, wezmę im jakiś,  ten chyba będzie dobry - myślałam, że wybuchnę śmiechem. Pół koszyka było załadowane kosmetykami dla chłopców, a dla dziewczyn wziął pierwszy lepszy szampon.
Dalej poszliśmy na stoisko z owocami i wzięliśmy mnóstwo różnych kolorowych owocków.
-Wydaje mi się,  że wszystko mamy - spojrzałam na pełny kosz.
-Jeszcze makaron, budyń i zielona herbata dla Taylor.
Gdy podeszliśmy do półki z makaronem niestety zdałam sobie sprawę,że ten, który my chcemy leży na najwyższej półce i nie byłam wstanie go sięgnąć.
Nagle poczułam, że odrywam się od ziemi, Niall podszedł do mnie od tyłu i wziął mnie na barana, żebym mogła sięgnąć, to co potrzebuje, kiedy to zrobiłam myślałam, że mnie puści,  niestety stwierdził, że pójdziemy tak do następnego stoiska.
Ludzie patrzyli na nas dziwnym wzrokiem, ale nikt się nie odezwał.
Zapakowalismy jeszcze kilka kisieli i budyniów, herbatę i puszkę kawy.
-Poproszę jeszcze paczkę Mallboro - powiedziałam,  kiedy podeszliśmy do kasy.
Niall dziwnie na mnie spojrzał, zresztą tak samo, jak kasjerka, ale wciąż siedziałam na blondynie, więc to akurat nie było nic nadzwyczajnego.
-Jakie Mallboro? - Dziewczyna spojrzała na mnie, bez zbędnych komentarzy.
-Yy...-po patrzyłam na półkę z fajkami - chyba...coś z pierwiastkami - włączył się mój chemiczny zmysł, jednak chyba tyko ja wiedziałam, o co mi chodzi.
-Wiec jakie?  - brunetka przy kasie, już chyba nie miała do nad sily po tym, jak Niall zapytał jej, co sądzi o ciastkach czekoladowo miętowych z orzechami i dlaczego ich tutaj nie sprzedają.
Szybko jeszcze raz spojrzałam na wszystkie wystawione papierosy.
-Poproszę Mallboro Gold i Mallboro Silver Blue - stwierdziłam, że najlepiej wziąć dwa różne, niż przez pomyłkę wziąć źle.
*****
Oto i jest nowy rozdział, napisany miesiąc temu na pięknej cieplutkiej plaży 💙💙
Jednak zważywszy na ilość komentarzy nie miałam jakoś ochoty go wstawiać.
Teraz pozdrawiam Was z lekcji historii.
Mam napisane jeszcze 2 rozdziały i obiecuje, że jeżeli będzie więcej komentarzy, to i rozdział pojawi się szybciej.
Miłej szkoły i żebyście nie zaczęli od jedynek ;)

2 komentarze:

  1. Czemu nie ma więcej rozdziałów? Moje życie leglo w gruzach. Proszę dodaj coś w końcu!!!!😍😍😍

    OdpowiedzUsuń